Do niezwykłych wydarzeń dochodzi w ostatnich dniach w Księstwie Krakowskim, na którego forum pojawiają się w dyskusji nikomu nieznani, anonimowi i kompletnie oderwani od rzeczywistości wysłannicy z najprawdopodobniej obcych ugrupowań, wrogich Księstwu Krakowskiemu. Wraz z ich pojawieniem z krakowskiego rynku zaczęły znikać w ogromnych ilościach dostępne tam zioła, których stosowanie w nadmiarze może prowadzić do urojeń i utraty kontroli nad sobą samym. Skutkuje to irracjonalnymi zachowaniami, których jedynym celem jest zniszczenie stabilności w funkcjonowaniu Księstwa Krakowskiego.
Charakterystyka tych osobników jest bardzo prosta: pomalowani cali na niebiesko pojawiają się znikąd, nie zadają sobie trudu choćby szczątkowego przedstawienia się, ale za to nader chętnie wtrącają w dyskusjach swoje trzy grosze, które spokojnie można nazwać wierutnymi bzdurami, bo już na pierwszy rzut oka widać, że wypowiadają je niedoświadczeni, nieopierzeni młodzicy. Z każdej ich wypowiedzi aż sączy się żałość i zazdrość, a następnie znikają tak szybko, że strażnicy miejscy dostrzegają po nich jedynie tumany opadającego kurzu. Epidemia wybuchła niespodziewanie tuż przed wyborami, trwała przez całą kampanię wyborczą, ale niestety nie zanikła po jej zakończeniu. Wręcz przeciwnie, zdaje się rozprzestrzeniać, bo kolejni niebiescy zarażeni jak grzyby po deszczu pojawiają się w toczonych na forum dyskusjach, o dziwo biorąc udział wyłącznie w dyskusjach politycznych, jakby specjalnie zostali w tym celu opłaceni.
Dochodzi nawet do tego, że zaczynają bredzić jakoby w malignie, na poczekaniu wymyślając kolejne bajki i bajdurząc o nigdy nieistniejących rzeczach. Sytuacja staje się niebezpieczna, bo zachodzi obawa, że epidemia z forum przeniesie się wkrótce do miejskich karczm. Medycy są bezradni – nawet bogowie w ostatnich zmianach nie wprowadzili nowych mikstur i tynktur, które mogłyby pomóc zarażonym osobnikom wrócić do normalnego stanu i pozbyć się nieszczęśliwej choroby. Jedynym zaleceniem jest przeczekanie epidemii i trzymanie się jak najdalej od chorych. Oznacza to unikanie dyskusji z nimi, mijanie ich na odległość przynajmniej trzech metrów podczas spotkania na ulicach i natychmiastowego opuszczania karczm, w których bywają. Nie ma póki co doniesień, że dziwna choroba powoduje agresję, warto jednak wychodząc wieczorami zacząć nosić ze sobą jakąkolwiek broń lub przynajmniej zaopatrzyć się w czosnek i osikowy kołek.
Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że przed epidemią można się chronić jeszcze w inny sposób: wystarczy podczas pełni księżyca przebiec trzy razy wokół największego w mieście krowiego gnojownika, wyśpiewując (lub wykrzykując, jeśliby kto śpiewać nie potrafił) na cały głos peany ku czci najmądrzejszego z mądrych i najświatlejszego ze światłych. Warto dodać również kilka zdań przeprosin za to, że tak niesamowitą osobowość od wielu miesięcy dziwnym trafem pomija się w kompletowaniu list do rady księstwa i składu rady miejskiej, że jest pomijana przy obsadzaniu ważnych stanowisk i wyśmiewana na każdym kroku, a jej głos w dyskusjach jest świadomie ignorowany przez co mądrzejszych mieszkańców księstwa.
KAP nie bierze odpowiedzialności za powyższą receptę, podpisana niżej redaktor zastrzega jednak, że sama dla bezpieczeństwa stosować się będzie do tych zaleceń i wdawać z dyskusję z chorymi nie zamierza już ani na forum, ani na łamach KAP, ani w karczmach. Czytelników jednak przestrzegamy: choroba może być tragiczna w skutkach, zmieniać całkowicie usposobienie, charakter a nawet umysł zarażonego, dlatego wszelkie oznaki zakażenia należy traktować bardzo poważnie.

Dla KAP - Glorhia