Wielce Szanowny Czytelniku, oto nowa rubryka, w której będę zamieszczać ogłoszenia o osobach zaginionych. Choć wojna się skończyła, to czasy są niebezpieczne, a kilka osób ostatnio zniknęło bez śladu.

W Krakowie zaginęła Anulka, jedna z praczek. Ostatnio widziano ją nad rzeką, jak załadowała na plecy tobół z wypraną bielizną, po czym oddaliła się w stronę drogi. Niestety, do domu nie dotarła ani Anulka, ani kosz wypranej bielizny. Ojciec Anulki zeznał, że to do niej całkiem niepodobne, bo to porządna dziewczyna była, nigdy tak nie znikała, nawet jak jej zabronił iść na zabawę, pokornie zostawała w swojej izbie. Zrozpaczony mąż i tęskniące dziatki odwdzięczą się w jajach w za każdą użyteczną informację o Anulce.

Zaginął także Andrui Wiśniowiecki. Ostatnio widziano go w Krakowie w karczmie Budka Z Piwem, gdzie pełni obowiązki barmana. Kelnerka Cirzpisława potwierdza, że w środę jak zawsze zamiótł podłogę, zamknął piwniczkę z piwem wyszedł. Mógł opuścić miasto, gdyż po pięćdziesięciu batach jeden ze strażników zeznał, że nie stał na warcie, tylko grał w karty w koszarach. Zaginiony Andrui nie pojawił się od tego czasu w sali rady księstwa, nie odpisał na listy, nawet Fenomeny Rakowskiej, którą po wielokroć i przy świadkach nazywał swoim Skarbkiem. Załamana Fenomena boi się, że coś złego się stało; każdy swój wyjazd zapowiadał wcześniej i czule ją żegnał. Nie pozwólmy, by burmistrzyni stolicy szlochała w pozostawioną przez niego koszulę; każdy, kto ma jakieś informacje o pobycie młodego Wiśniowieckiego, niechaj zawiadomi straż lub wójta swego miasta.

Szczęśliwie, ludzie się także znajdują! Nie jest już zaginionym Diantos, który przepadł jakiś czas temu w tarnowskim sadzie. Odnalazła go żona akurat, gdy z drzewa spadał. Rychło okazało się, że Diantos utknął na wysokim drzewie po tym jak jego drabina upadła i nijak mowy być nie mogło o zeskoczeniu.
Szczęściem w nieszczęściu Sonechka zdołała przetransportować męża do domu z użyciem pechowej drabiny. Zastanawiać może, czy owa upadła sama, czy może ktoś jej w tym pomógł, tym samym zamach na Diantosa czyniąc? Nie wiemy, jak bardzo poturbowany został poszkodowany, wiemy jednak że tarnowski kapłan wznosi modły za zdrowie spadłego z drzewa.

Hadras z Oświęcimia także się odnalazł. Postawiona na równe nogi straż miejska oraz liczni przyjaciele odnaleźli go w lesie, wykopującego sadzonki klonów. Pomimo dzielnej walki jego wysiłki okazały się daremne w obliczu wciąż odrastających młodych pędów. Sam Hadras był tak oddany pracy, że nie zorientował się, ile czasu upłynęło i że przyjaciele mogą się denerwować.

Szanowni Czytelnicy, na koniec proszę, by nie robić z KAP-u ni z redaktorki Gwizdek żartów! Kto musiał wiedzieć, ten wiedział, że Eagnes Inwałdska i Ksenos Rakowski nie zaginęli, tylko wypłynęli, a to, że oświęcimianie nie mają kompanów do picia, nie jest sprawą dla reportera poważnego pisma.

Jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek informacje o zaginionych, proszony jest o powiadomienie burmistrza lub bliskich osoby zaginionej.
Informuję także, że wysyłający fałszywe informacje o zaginięciach lub zaginionych dokonują oszustwa i pod takim zarzutem mogą zostać postawieni przed sąd księstwa.


Dla KAP, Lady Gwizdek

***

Artykuł zatwierdzony przez Gaguhę Leijon, Redaktor Naczelną KAP

Chcesz otrzymać prawo do odpowiedzi RP? Przejdź do:
http://forum.renaissancekingdoms.com/viewtopic.php?t=2435674

Naruszenie Karty KAP możesz zgłosić do Kolegium Redaktorów Naczelnych:
http://forum.renaissancekingdoms.com/viewtopic.php?t=2434333