Czy kiedykolwiek czuliście nienawiść do osoby za to, że kazała wam zrobić coś, czego robić tak bardzo nie chcieliście? Z pewnością wielu z was pamięta czasy młodości, gdy to matula kazała wam wyczyścić izbę czy też wydoić krowy, mimo że wasze ziomki czekały na was byście dołączyli do ich zabawy w berka, w tej jednej odległej części lasu do której zapuścili się jedynie raz w swoim życiu, akurat w tym dniu, w którym wy musieliście ciągnąć krowie suta.
Tą nienawiść właśnie dziś odczuwam, a powodem jej jestem ja sam. I to w poszukiwaniu nienawiści właśnie kazałem swoim niewol...znaczy, pracownikom wyruszyć ku Wielkopolsce.

Pierwiej więc, w ogłoszeniu ogólno księstwowym, na wzór jaśnie nam panującego Króla Cholewy, uroczyście i wszechobec ogłaszam - dla tych co nie wiedzą - że Wielkopolski Turniej Rycerski DOBIEGŁ KOŃCA(2-go lutego). Jednakże, w strachu przed gniewem jaśnie nam istniejącej i ładnie pachnącej Pani Dorce Lubomirskiej-Długosz herbu Śreniawa bez krzyża pozwolę sobie ominąć jakiekolwiek dalsze detale odnośnie tego wydarzenia, takie jak lista zwycięzców poszczególnych konkurencji. Zostaje mi więc tylko wyrazić nadzieję, że wszyscy uczestnicy dobrze bawili się podczas jego trwania, gdyż uwierzcie mi na słowo, w tej chwili ja bawię się okropnie i nie jest to wcale fajne uczucie.

Z bardziej zlokalizowanych wiadomości, w Poznaniu mimo ogólnej na pierwszy rzut oka ospałej atmosfery, ostają aktywności jest karczma "Pod Siekierką". Stała opieka i obecność właścicielki tego przybytku, Pani Penne Melsztyńskiej herbu Jastrzębiec daje nadzieje, że każdy mieszkaniec jak i wędrowiec znajdzie w mieście miejsce, w którym zaspokojony będzie głód i pragnienie, nie tylko te fizyczne, ale i społeczne.
Nie, nie jest to płatna reklama, ale powinna, dlatego jeśli Pani właścicielka "Pod Siekierką" chciałaby zrekompensować mi moją pracę, prosiłbym o wysłanie zapłaty pod adres redakcji. Nie jestem wybrednym człowiekiem i z chęcią akceptuję nawet drobne datki, jeśli Pani nie wierzy, proszę zapytać Panią Graniuś. Nadzieję mam także, że obie Panie darzą siebie jakąś antypatią o której mi nie wiadomo i sama myśl o kontakcie między sobą po przeczytaniu(o ile) tych słów sprawia im nieprzyjemność, gdyż myśl o sprawianiu innym nieprzyjemności jest w tej chwili jedyną rzeczą, która sprawia że jeszcze nie rzuciłem piórem i nie zaprzestałem pisać tego pożal się Zuzo "artykułu".

W Gnieźnie znikają mury! A przynajmniej tak twierdzi obecna Pani wójt Marlena Zaremba herbu Zaremba, odpowiadając na wątpliwości odnośnie "eksperymentów" z już zbudowanymi murami miejskimi, wyrażonymi przez Pana Uniemira Tarnoskiego herbu Leliwa. Podobno obecnej wójt "zlagował się cały komputer"(?) i usunięta została przez to cała brama! Chociaż nie wiadomo mi nic na temat "komputer" chciałbym bardzo poznać Panią Marlenę, najwyraźniej silną i niezależną kobietę, która to nie potrzebuje żadnygo chłopa coby całą bramę obrócić w pył. Sama myśl o takiej niewieście wprawia mnie w relatywnie dobry, choć krótkotrwały nastrój, niezbędny jednak w tych trudnych chwilach pracy dla redakcji, szefem której o dziwo wciąż jestem.

W Kaliskiej karczmie "Niebo" dostać można "roladki z szynki z masą jajeczną w galarecie", zaś w miejskiej łaźni widziano niejakiego Balian2.

W Częstochowie ktoś podzielił się z nami swoją złotą myślą, w Skwierzynie natomiast Pan Gumofilec starał(z naciskiem na czas przeszły) się przestrzec nas przed tym, kogo darzymy zaufaniem, natomiast Pan Nothingman skwitował całe miasto chłodnym uśmieszkiem.

Na zakończenie zaś chciałbym przypomnieć, że rekrutacja do KAP trwa zawsze(oprócz wtedy gdy nie trwa) i chętni do pisania dla naszej redakcji, i swojej własnej satysfakcji powinni wysłać list do Torta o treści "błagam Cię mój Panie". W przeszłości powiedziałbym, że przyjmujemy każdego chętnego, gdyż "cenimy sobie różnicę opinii", bądź coś w stylu "im więcej głosów, tym więcej prawdy", jakieś tam głupoty, ale to oczywiście kłamstwa, a ja sam zaś w życiu słowa prawdy nie powiedziałem. Nawet teraz pisząc te słowa, kłamię. Prawdziwym powodem rekrutacji jest oczywiście to, bym sam nie musiał pisać, gdyż jak sami widzicie, ból sprawia mi to straszny, a redaktorów tak zapartych i utalentowanych, jak Pani redaktor Gaguha ze świecą tylko szukać, i po stópkach całować, co swoją drogą robiłbym nawet, gdyby nie była ona częścią TAP.
Dlatego już teraz wyślij list o treści "błagam Cię mój Panie" by dołączyć do najlepszej(i jedynej) redakcji w Królestwie Polskim.


Dla KAP - Tort